Moje sposoby na wypadanie włosów

Witajcie! Czy kiedykolwiek miałyście problem z wypadaniem włosów? Chyba nikomu ta przypadłość nie jest obca. A jeżeli jesteś taką szczęściarą, to warto na przyszłość zapamiętać skuteczne metody walki z wypadaniem, gdyby przytrafiło się kiedyś Tobie. ;) Dziś podzielę się z Wami moim planem działania, który skutecznie poradził sobie z bardzo wzmożonym wypadaniem moich włos


Przyczyny wypadania 

U wielu osób pojawia się sezonowe wypadanie włosów uzależnione od pór roku. Jest ono raczej niegroźne i zwykle samo ustaje. W pozostałych przypadkach należy ustalić przyczynę problemu i to ją zwalczyć, a ewentualnie dopomóc sobie wspomagaczami, o których mowa będzie poniżej. Do bardziej poważnych przyczyn problemu należą niedobory składników odżywczych w diecie, stres czy zmiany hormonalne. Zupełnie naturalną reakcją jest również wypadanie włosów po porodzie. Jednak nie trzeba od tak godzić się z przypadłością, lecz wspomóc odrobinę swoje mieszki włosowe. Oczywiście w przypadku młodych, karmiących mam pole manewru będzie zawężone, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z zewnętrznych metod zwalczania wypadania. :)

W moim przypadku wypadanie było skutkiem drakońskiej diety i niedożywienia organizmu. Gdy moja waga spadła poniżej normy, włosy zaczęły wychodzić garściami. Takie wyniszczenie organizmu wiąże się również ze zmianami hormonalnymi.

Dieta

Pierwsze, co powinno nam przyjść na myśl przy niewytłumaczalnym i nagłym wypadaniu włosów, to wzbogacenie diety. W dzisiejszych czasach żyjemy w pośpiechu i nie przykładamy uwagi do tego, co wrzucamy w nasze organizmy. Popularne powiedzenie „jesteś tym, co jesz” jest jak najbardziej trafne. Jeżeli nie dostarczymy organizmowi odpowiedniej dawki substancji odżywczych, to nie ma się co dziwić, że włosy zaczną się sypać z głowy.

Uważam, że nie ma sensu popadać w paranoję i szukać nagle informacji na temat konkretnych produktów spożywczych, które wpłyną na kondycję włosów. Kluczem jest urozmaicona dieta pełna warzyw, owoców, chudego mięsa, produktów zbożowych, czy nabiału. Duża różnorodność zapewni nam pełen wachlarz witamin i minerałów. Zdrowy organizm odwdzięczy się nam pięknymi włosami. W taki właśnie sposób staram się odżywiać. Wybieram razowe pieczywo, świeże owoce na przekąski i surówki do obiadu. 

Lek czy suplement?


Zamiast faszerować się w ciemno kolejnym suplementem diety, przeszukałam Internet w poszukiwaniu preparatów, które wewnętrznie wzmocniłyby cebulki włosów. Wpadłam wówczas na trop wiodący do Revalidu, który ma status „produktu leczniczego wspomagającego wzrost włosów i paznokci”. Wiele pozytywnych recenzji spowodowało, że zamówiłam sobie kurację składającą się z 4 opakowań, każde po 90 kapsułk. Revalid przyjmuje się 3 razy dziennie, a podstawowa kuracja powinna trwać 3 miesiące, czyli składać się z 3 opakowań. Trzy pierwsze opakowania przyjmowałam zgodnie z zaleceniami producenta. Czwarte opakowanie, które obecnie przyjmuję, używam w celu stopniowego odstawienia leku, aby odzwyczaić organizm od dodatkowej dawki wspomagaczy. Przyjmuję obecnie dwie kapsułki dziennie – rano i wieczorem, a za kilka dni przejdę do jednej tabletki z rana. Skład kapsułek opiera się na minerałach (żelazo, cynk, miedź), witaminach z grupy B (B5, B1, B6, B10), aminokwasach (DL-metionina, L-cystyna) oraz naturalnych wyciągach pobudzających wzrost włosów (wyciąg z prosa i z kiełków pszenicy, drożdże piwne). Pierwszym objawem skuteczności Revalidu było wyraźne wzmocnienie paznokci. Z reguły efekty działania tego typu produktów najszybciej widać na paznokciach. Nadmierne wypadanie podczas stosowania Revalidu stopniowo się zmniejszało, ale nie zostało wyeliminowane. Za to pierwszy raz w życiu zaobserwowałam na głowie pokaźne stado tzw. „baby hair”! W tej chwili mam ok. trzycentymetrowe małe włoski na powierzchni całej głowy. Kiedy przerzucam włosy na bok i rozdzielam je przedziałkiem, moim oczom ukazuję się sterczące antenki. :D Najłatwiej było mi uchwycić je na zdjęciach skroni, gdzie jeszcze niedawno prześwitywała skóra. Moje włosy wyraźnie zagęściły się u nasady. W kierunku końcówek oczywiście włosy stają się rzadsze i kitka nadal nie jest pokaźna. Ale chwytając włosy w garść u nasady czuję, że trzymam gęste pęki włosów. :D Ponadto moja czupryna widocznie zyskała na objętości. Patrząc na moje włosy nikt by nie zgadnął, że jeszcze trzy miesiące temu włosy leciały mi garściami i wyglądały smętnie.

Wcierki



Jak wspomniałam wyżej, nadmierne wypadanie nie zostało całkowicie wyeliminowane przez Revalid. Zaniepokojona postanowiłam wykluczyć wszelkie choroby i udałam się na komplet badań. O dziwo moje wyniki okazały się wręcz wzorowe! Pomyślałam, że zadziałam na moją skórę głowy w kwestii kosmetycznej. Udałam się do drogerii po osławioną wcierkę Jantar, której wówczas nie było na stanie. Zakupiłam za to Saponics produkowany również przez Laboratorium Farmona. Gdyby nie to, że wylałam przez przypadek część produktu, to starczyłby mi on na całą dwutygodniową kurację zalecaną przez producenta. Używałam wcierki przez dziesięć dni, za każdym razem wykonując masaż skóry głowy. Jestem pewna, że w dużej mierze to właśnie pobudzenie krążenia w skórze głowy przyczyniło się do sukcesu wcierki. Już po dziesięciu dniach zauważyłam, że włosy przy myciu wypadają w małych ilościach. Na pewno wpływ na ten efekt miało usuwanie martwych włosów podczas masażu. To, co miało i tak mi wypaść, pewnie gdzieś tam wypadało niezauważalnie podczas masowania głowy, więc do mycia nie pozostawało wiele. Jednak mimo wszystko w mieszkaniu nie widuję już na podłodze moich kłębów włosów. Nie widzę ich także pod prysznicem, więc uznaję problem nadmiernego wypadania za pokonany! :D Zaznaczę jeszcze, że aby kuracja dziesięciodniowa nie była za krótka, zdecydowałam się na zakup drugiego opakowania i kontynuacji stosowania. Ale w końcu zastałam w drogerii Jantar i to jego zakupiłam. :) Dobiłam kuracją do pełnych dwóch tygodni i postanowiłam dać mojej skórze odpocząć, bo zauważyłam dwa małe wypryski na skroniach przy linii włosów. Nie mam problemu przetłuszczającej się skóry głowy, więc wypryski musiało spowodować nadmierne obciążenie kosmetykami. Z resztą producent zalecał przerwę po dwóch tygodniach, więc idealnie się złożyło. Odstawiłam wcierki, ale za kilka dni wracam do Jantara, aby podtrzymał skórę głowy w dobrej kondycji. :)

Miałyście kiedyś problem z nadmiernie wypadającymi włosami? Jak sobie wówczas radziłyście? Może polecicie Wasze sprawdzone metody? :)


PS Celowo nie rozpisywałam się na temat wcierek i Revalidu, bo uważam, że zasługują na moją szczegółową recenzję wraz z analizą składu. Jesteście zainteresowane postami, w których biorę pod lupę wymienione produkty? ;)

13 komentarzy:

  1. Ja niestety mam spory problem z wypadającymi włosami. Wypróbuję twoje sposoby może jakoś pomogą ;)
    Dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwlekaj, aż wypadną Ci doszczętnie włosy. ;) Im szybciej zaczniesz walkę, tym lepiej. ;)

      Usuń
  2. Ja obecnie stosuję Jantar, jem więcej warzyw i owoców.. Może pomoże..

    OdpowiedzUsuń
  3. obydwie wcierki okropnie mnie podrażniły , co do suplementów - działają póki się je stosuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz mieć bardzo wrażliwą skórę głowy. :( Ja nie zauważyłam nawet żadnego mrowienia, czy szczypania. Kompletnie nic nie czuję, ewentualnie skóra zaczyna mnie boleć od zbyt długiego i intensywnego masażu ;)

      Usuń
  4. Świetnie wygląda Twój nowy blog!

    Też walczę z wypadanie i zaopatrzyłam się w Jantar. Niestety nie mogę łykać suplementów zawierających ekstrakty z pokrzywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję. Wygląd bloga jest zasługą mojego ukochanego, który jest grafikiem (link do jego strony w stopce). ;)

      Revalid na szczęście nie ma ekstraktu z pokrzywy ;)

      Usuń
  5. ja z wypadaniem walcze od czerwca, nigdy wcześniej tego problemu nie miałam i walcze z całych sił ale póki co jest coraz gorzej. Były herbatki ze skrzypu i pokrzywy, jantar, woda brzozowa. Teraz weszłam na pełne obroty i używam jantaru, kozieradki, herbatki ze skrzypu i pokrzywy i piję także siemię lniane. Myślę też nad drożdżami w tabletkach. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A rozważyłaś ewentualne problemy zdrowotne? Pomocne będzie badanie hormonu tarczycy i paru innych kwestii. Co do drożdży, to zawiera je właśnie Revalid. :) A do tego inne składniki, które mogą przyczynić się do sukcesu. :)

      Usuń
    2. chyba właśnie czas udać się na badania. Myślałam, że dopadło mnie sezonowe wypadanie ale chyba już troszkę za długo

      Usuń
  6. powiększam grono obserwatorów. Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. tez uzywalam jantara :) gdy sie skonczyl to przeszlam na seboradin niger z czarna rzepa. ze swojej strony polecam jeszcze sok z pokrzywy, bomba witaminowa w naturalnej postaci.

    OdpowiedzUsuń