Aktualna pielęgnacja moich włosów

Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami moją receptą na zadbane włosy, która sprawdza się aktualnie u mnie. Jeżeli zmagasz się z wypadaniem włosów, są one suche, porowate i puszą się, to zapraszam do lektury! Na pewno znajdziesz coś dla siebie. ;)

Na początku chciałabym Was odesłać do zakładki „O mnie”, gdzie znajdziecie dokładny opis moich włosów. Ich historia jest dość długa i skomplikowana. W chwili obecnej poradziłam sobie z problemem wypadania włosów, który długo zatruwał moje życie po epizodzie z drastycznym odchudzaniem i niedożywieniem organizmu. Utrata 25 kg sprawiła, że moje zawsze gęste włosy, których wszyscy mi zazdrościli, zaczęły gwałtownie wypadać. Jeżeli jesteście ciekawe dokładnego opisu przyczyn wypadania u mnie oraz sposobów, którymi na własną rękę pozbyłam się problemu i odbudowałam swoje włosy, to piszcie w komentarzach.


Typ pielęgnacji

Moje włosy okresowo poddawałam zarówno pielęgnacji silikonowej, jak i bezsilikonowej. Obecnie najlepiej sprawdza się u mnie umiarkowana dawka silikonów. Stosowane z głową nie powodują obciążenia, ułatwiają rozczesywanie i chronią przed wyczesywaniem sobie garści włosów. Od kosmetyków wymagam, by nawilżyły moje włosy, rozplątały oraz nie obciążyły naturalnie puszystych włosów.


Szampon

Do mycia włosów używam szamponu Nivea Hydro Care. Zawiera on SLES, daleko mu do naturalnego kosmetyku, które poleca większość blogerek. Jednak ja wsłuchuję się w potrzeby moich włosów i obecnie najlepiej się na nich sprawdza właśnie szampon Nivei. Po pierwsze, ma przejrzystą formułę i nie obkleja nadmiernie włosów. Przy tym nie powoduje plątania włosów, które wręcz same rozplątują się podczas spłukiwania kosmetyku. Pieni się on całkiem dobrze i jest wydajny. Bardzo sobie cenię fakt, że faktycznie pozostawia włosy lekko nawilżone, ale nie obciąża ich w najmniejszym stopniu. W stu procentach zachowuje moją naturalną puszystość. W dodatku moje włosy zostają świeże aż przez trzy dni. Takiego balansu szukałam długo w szamponach i w końcu znalazłam.
Jeżeli chciałybyście przeczytać szczegółową recenzję tego produktu wraz z analizą składu, to dajcie znać!


Odżywka

Po zastosowaniu szamponu przy każdym myciu stosuję również naprzemiennie odżywkę Nivea Hydro Care oraz Diamond Gloss. Obie oceniam jako bardzo skuteczne i działające niemal identycznie na moich włosach. Powodują, że włosy stają się miękkie, i lepiej się rozczesują. Błyszczą się do tego stopnia, że wszelkie zdjęcia moich włosów wykonane z lampą błyskową wychodzą prześwietlone. :D Cieszy mnie również fakt, że włosy nie są nawet w najmniejszym stopniu obciążone i nie zaobserwowałam żadnego nadbudowywania się produktów w długofalowej perspektywie.
Nie rozpisuję się więcej na temat tych odżywek, bo zasługują one na moją szczegółową recenzję i analizę składu. ;)

Maska

Wierzcie mi, lub nie, ale nie stosuję żadnej maseczki do włosów. Mimo, że są one suche i podniszczone na końcach, to powyższy zestaw szampon + odżywka zapewnia mi wystarczające nawilżenie. Jestem zwolenniczką minimalizmu w pielęgnacji i wsłuchiwania się w potrzeby skóry, czy włosów. Moje włosy wyglądają ładnie bez masek, więc obecnie ich nie stosuję. :)

Odżywka bez spłukiwania

Po odżywce z Nivei włosy mogę bez problemu rozczesać. Jednak jeżeli zastosuję odżywkę z Gliss Kura, to włosy wręcz rozczesują się same. :) Spryskuję odrobiną produktu jeszcze mokre włosy i wówczas przeczesuję tylko włosy grzebieniem. Uwielbiam tą odżywkę za zapach, jaki pozostawia ona na włosach na długi czas.



Zabezpieczanie końcówek

Obecnie do zabezpieczania końcówek stosuję jedwab do włosów farbowanych firmy Marion. Jak na jedwab ma on lekką konsystencję i nie obtłuszcza włosów. Jak wiecie, zależy mi na zachowaniu mojej naturalnej puszystości włosów i nie znoszę obciążających produktów. Jedwab z Marionu sprawdza się idealnie, w dodatku kosztuje kilka złotych. Jest dostępny w dwóch pojemnościach.



Preparaty przeciwko wypadaniu włosów

Moja walka z wypadaniem włosów, z resztą wygrana, zasługuje na odrębny post. Jednak przedstawię Wam chociaż preparaty, które służyły mi jako narzędzia podczas mojej batalii. Postawiłam na zmasowany atak od wewnątrz oraz zewnętrznie. Kurację rozpoczęłam od stosowania Revalidu, po którym pojawiła się cała armia tzw. baby hair. Obecnie przyjmuję czwarte opakowanie – zmniejszam stopniowo dawkę, by całkowicie odstawić lek. Ostatecznie wypadanie moich włosów zahamowała wcierka Saponics. Zużyłam jedno opakowanie i kurację kontynuować będę jej bratem Jantarem.


Szczotki i grzebienie

Do rozczesywania włosów po umyciu, gdy są jeszcze mokre, używam grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami. Wolę rozczesać włosy, gdy są jeszcze mokre, bo unikam wtedy puchu. Między myciami rozczesuję włosy szczotką. Ma ona szeroką powierzchnię, ja której rozstawione są gęsto stosunkowo krótkie igiełki. Dzięki miękkiej gumowej poduszce szczotka nie ciągnie włosów, lecz delikatnie rozczesuje ewentualne kołtuny.



Suszenie i prostowanie

W chwili obecnej włosów w ogóle nie suszę suszarką. Daję im samodzielnie wyschnąć. Prostownicę używam praktycznie tylko raz po umyciu do ujarzmienia falującej się grzywki, którą zapuszczam. Kiedy będzie się ona trzymać za uchem, to całkowicie wyeliminuję prostownicę. Uważam, że włosów nie powinno katować się wysoką temperaturą. Zaakceptowałam już dawno naturalne fale moich włosów i nie chcę na się dążyć do tego, aby były idealnie proste.


Jak widzicie obecna pielęgnacja moich włosów nie jest ani skomplikowana, ani naturalna, ani droga. Już minęła mi faza zachwytu naturalnymi specyfikami, wcierkami śmierdzącymi rosołem i olejami. Obecny minimalizm bardzo służy moim włosom i ułatwia ich zapuszczanie. Natomiast nie wykluczam, że ta włosowa rutyna całkowicie odmieni się za jakiś czas. Jeżeli zmieni się rodzaj moich włosów, to zmienię również pielęgnację. W niedługiej perspektywie to pewnie nastąpi, bo będę stopniowo pozbywać się porowatych końcówek. Być może wrócę wówczas do delikatniejszej pielęgnacji szamponem Babydream oraz odżywką Alterra z Rossmanna.


Co sądzicie o moim planie pielęgnacji włosów? Również nie boicie się silikonów?
Follow my blog with Bloglovin

2 komentarze:

  1. ja do czesania uzywam detangle brush super jest nie mialam nigdy tak swietnej szczotki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super masz włosy ;) , ja bez użycia lokówko - suszarki nie wyjdę z domu bo włosy po umyciu okropnie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń